Kolejny poranek w pośpiechu: gaszenie pożarów między dziećmi, zgubione kluczyki do auta, negocjacje z dwulatkiem o włożenie butów, telefon z biura rozbrzmiewający co kilka minut.
Narastająca złość… Wybuch!

Trudny dzień w pracy: wszechogarniający hałas, tysiące przebijających się do ciebie bodźców, pękająca z bólu głowa, brak czasu na wypicie ciepłej kawy, kolejna osoba, która domaga się uwagi.
Narastająca złość… Wybuch!

Popołudniowe zakupy w markecie: coraz mniej za coraz więcej, ludzie stojący z wózkami w poprzek alejek uniemożliwiając swobodne przejście, kolejne przemeblowanie sklepu i błądzenie w poszukiwaniu towarów, ogromna kolejka do jedynej obsługiwanej kasy, klient przed tobą, który rozpoczyna z kasjerem batalię o 50 groszy.
Narastająca złość…Wybuch!

Emocja jak każda inna, choć trudna w przeżywaniu

Złość. Dotyczy każdego z nas. Nie ma sensu od niej uciekać, zaprzeczać jej istnieniu, walczyć z nią. Tylko utrudnimy sobie tym życie. Najlepsze co możemy w związku z nią zrobić to poznać, przyjąć, a nawet… konstruktywnie i kreatywnie wykorzystać!

Nie ma złych emocji, choć istnieją takie, które są mniej lubiane lub nieprzepracowane. Gdy robi się ich w życiu za dużo, często czujemy narastającą bezradność i zaczynają się problemy. Jednak każda z nich wysyła nam ważne informacje o nas, a ich dostrzeżenie lub zignorowanie, znacząco wpływa na jakość naszego życia.

Niestety złość jest jedną z tych emocji, którą najtrudniej nam docenić. W dzieciństwie często bywaliśmy za nią karani, uciszani. Rzadko kiedy znalazł się ktoś kto by nauczył w jaki sposób się nią posługiwać, jak ją przeżywać i jak sobie z nią radzić. W rezultacie w dorosłym życiu wolimy tę emocję ukrywać i tłumić. Jednak, jak pewnie większość z nas doskonale wie, taka taktyka sprawdza się do czasu. W końcu, gdy będziemy już na skraju wytrzymałości prędzej czy później nawinie się Bogu ducha winna osoba przychodząca do nas z błahostką, którą w zamian obdarujemy emocjonalną, porywistą burzą z gradem i piorunami. To chyba oczywiste, iż podskórnie czujemy, że nie tak to powinno wyglądać. Co więc zrobić by złość oswoić i jakoby się z nią zaprzyjaźnić? I co ma do tego teatr?

Jak teatr uczy przeżywania złości?

Czym jest teatr? Odpowiedzi na to pytanie może być nieskończenie wiele. Mi bardzo spodobało się kiedyś zasłyszane określenie, że jest to przeżywanie prawdziwych emocji i wyrażanie ich w czytelny dla odbiorcy sposób. Stając więc na scenie moim zadaniem jest nie tyle udawanie radości, smutku czy zawstydzenia, ale ich faktyczne doświadczanie i przekazywanie tak, by było to przejrzyste. Ćwiczenia teatralne są zatem niezwykle cennym narzędziem do tego, by emocje w sobie kształtować, doświadczać ich i nad nimi panować. Złość jest właśnie jedną z tych emocji.

Teatr daje ogromne możliwości jeśli chodzi o pracę nad swoim charakterem, nad odpowiedziami na doświadczane bodźce i ogólnie nad poznawaniem siebie i swoich mechanizmów działania. Gdy w czasie zajęć bierzemy na tapet określoną emocję, w tym artykule skupmy się szczególnie na złości, dajemy sobie przestrzeń do jej przeżywania w bezpiecznych warunkach. Nie towarzyszą temu zewnętrzne okoliczności, stres, brak czasu.
Szukamy odpowiedzi na pytanie jak wyrazić ją w niebanalny sposób, przyglądamy się temu jak reaguje nasze ciało, by w końcu przejąć nad tym ciałem kontrolę. Brzmi banalnie? Zaręczam, że gdy pracuje się nad czymkolwiek w warunkach spokojnych i sprzyjających, gdy przychodzi czas próby, łatwiej sięgnąć po wypracowane schematy postępowania. Złość już przestaje być wielkim, niekontrolowanym wybuchem pochłaniającym niewinne ofiary, ale sygnały jej nadejścia rozpoznajemy odpowiednio wcześnie, dzięki czemu możemy zareagować zanim przybierze niewyobrażalne rozmiary.

A o czym może mówić pojawiająca się złość? Może na przykład informować, że twoje granice są przekraczane, a ktoś pozwolił sobie na za dużo względem ciebie. Może również przypominać o potrzebie odpoczynku i wygospodarowania sobie przestrzeni dla siebie. Może dawać znać o tym ,że nasze zasady zostały naruszone przez co znajdujemy się w pewnego rodzaju niebezpieczeństwie czy to fizycznym czy emocjonalnym.

Gdy rozpoznamy przekaz i potraktujemy przeżywaną emocję jako źródło cennych informacji dużo łatwiej będzie nam wypracować adekwatną reakcję i wyjść naprzeciw swoim potrzebom. Jednak do tego, jak do wszystkiego co przydatne i wartościowe, potrzeba ćwiczeń. I właśnie to oferuje nam teatr! Naukę przeżywania emocji i wykorzystywania ich do budowania swojego dobrostanu!