Niby wszyscy wiemy, o co chodzi i co to znaczy być emocjonalnym rodzicem? Ale czy na pewno? W czym tkwi sedno rozumienia tego pojęcia i dlaczego jest ono takie ważne? Jeśli bliżej się nad nim pochylisz, to pomoże Ci ono zgłębić proces wychowania i tzn. rodzicielstwa bliskości.

Zanim napiszę…

Zanim napiszę o emocjonalnym rodzicu, to podzielę się pewną historią…

Miała ona miejsce jakiś czas temu w autobusie. Jadąc wtedy z córką do domu z kilku siedzeń bliżej usłyszałam dobiegające krzyki. A wśród nich padały dosyć mocne i ostre słowa „Zamknij się”, „Mam Cię dosyć”, „Przestań płakać”. Zamroziło mnie. Totalnie. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam malutkiego chłopca, miał może dwa latka. Mocno płakał. A obok siedziała jego matka, która cały czas krzyczała. W końcu wzięła go za rękę i wysiadła z nim na kolejnym przystanku.

Byłam dogłębnie poruszona. Tak, że nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Ani jednego słowa…

Ten chłopiec, ta historia do dnia dzisiejszego są ze mną. Nie tylko w pamięci, ale gdzieś dużo głębiej. Bo w sercu. A dogłębnie porusza mnie fakt, że takie malutkie dziecko, które wtedy potrzebowało bliskości w przezywaniu swojej rozpaczy, otrzymało coś w rodzaju „psychicznego policzka”. Od osoby najbliższej, jedynej, jaką jest matka. Taki cios czasami boli bardziej, niż fizyczny kopniak. Bo zostaje na dłużej, bo na całe życie. A jego śladów nie da się ukryć.

Takich historii jest pewnie więcej…

Emocjonalny rodzic jest…

Emocjonalny rodzic jest blisko uczuć dziecka. Pomaga mu rozumieć to, co się z nim dzieje, gdy płacze czy krzyczy. Nie ocenia, nie wyśmiewa, nie lekceważy jego „wewnętrznych strun”. Daje mu przestrzeń na to, by mogło ono w pełni przeżyć swój stan. Ustala też zasady przeżywania m.in. złości. Np. wolno Ci krzyczeć, ale nie wolno uderzać, kopać.

Emocjonalny rodzic jest blisko swoich emocji. Bo jaki to przykład dla dziecka, gdy sami nie za bardzo znamy siebie i wiemy, co czujemy w danej chwili i dlaczego? Warto mieć codziennie dostęp do swoich uczuć, przyglądać się im, tak jak w lustrze. A gdy, coś bardzo boli, uwiera, to warto znaleźć sposób, by mocniej, bardziej siebie przytulić. Tak od serca.

Emocjonalny rodzic jest dostępny. Co to znaczy być dostępnym dla swojego dziecka? To przede wszystkim mieć dla niego czas, by zawsze wesprzeć go w przeżywaniu trudnych emocji. By pomóc mu nazwać jego uczucia. By pochylić się z troską nad jego bólem. A ból dziecka jest bólem. Co do tego nie ma wątpliwości.

A wtedy Twoje dziecko…

Dzięki Twojej mądrej miłości pełnej wsparcia, uważności, Twoje dziecko ma okazję wyrosnąć na dojrzałego emocjonalnego człowieka. Czy to nie jest cudowne?

Wiem, że teraz droga prowadzi pod górkę. Idę tam z Tobą. Być może wspinamy się po dwóch sąsiednich górach i końca nie widać. Zwłaszcza, gdy kolejny raz trzeba pomóc dziecku ogarnąć swoją złość.

„Inwestujemy” pot, łzy, ból, chroniczne zmęczenie itp. Stawka jednak jest wysoka. Chodzi o wychowanie świadomego człowieka.
A gdy Twoje dziecko opuści dom rodzinny, to odniesie „sukces”. Tego jestem pewna. Być może w życiu zawodowym, spełni swoje marzenia z dzieciństwa, ale tez w życiu prywatnym. A kluczem do tego jest tzn. inteligencja emocjonalna, którą każdego dnia z większą, bądź mniejszą uwagą kształcisz w dziecku.

Inteligencja emocjonalna to nic innego jak umiejętność radzenia sobie ze swoimi emocjami, zarządzania nimi w życiu. Wielu ludzi ma z tym problem, pomimo posiadania wielu kompetencji poznawczych. A nawet zajmowania dyrektorskich stanowisk. Czasami takie osoby nie wiedzą, co czują, dlaczego? Czyli nie posiadają podstawowej wiedzy o sobie. A konsekwencje są duże, bardzo duże. Np. rozłąka z rodziną, zadawanie bólu najbliższym osobom, poczucie braku szczęścia czy odczuwanie pustki wewnętrznej.

Gdy usiądziesz sobie kiedyś w bujanym fotelu z kawą, to będziesz mogła poczuć ogromną satysfakcję. Z czego? A no z tego, że wychowałaś świadomego, mądrego, dojrzałego emocjonalnie człowieka, który być może przekażę swoim dzieciom i następnym pokoleniom Twoją cudowną mądrość.

A teraz odpocznij, by za chwilę znów mieć siłę ujarzmić złość, histerię…